Sprawianie, że klienci czekają, nie buduje biznesu

Młody przedsiębiorca nie dostał mojej firmy, ponieważ zajęło mu dużo czasu, zanim wrócił do mnie z pełną propozycją. Byłem gotowy wydać kilka tysięcy dolarów, ale nie z kimś, kto nie reagował. Po prawie miesiącu oczekiwania na dokładną propozycję, w końcu wydałem te pieniądze z kimś, kto szybko odpowiedział.

To doświadczenie przypomina mi, jak ważne jest jak najszybsze dotarcie do klientów, jeśli zależy im na ich uwadze, działalności i poleceniach.

Oto co się stało. Nasz trawnik i architektura krajobrazu bardzo potrzebowały trochę R&R – resuscytacji i rewitalizacji. Lubię oglądać zieloną trawę, kolorowe kwiaty i zdrowe rośliny w całym domu, ale nie lubię spędzać dużo czasu pracując nad osiągnięciem efektu, który mnie cieszy. Po miesiącach minimalnej uwagi i łagodnego zaniedbania postanowiliśmy uzyskać pomoc w ogrodzie i trawniku.

Wykonawca, który wykonał dla nas inną pracę, polecił Juana, młodego mężczyznę, który właśnie rozpoczynał własną działalność w branży krajobrazowej. Ufałem opinii naszego kontrahenta i nawiązałem konsultacje z Juanem. Spędził prawie dwie godziny w naszym domu spacerując po podwórku i omawiając wszystkie rzeczy, które chciałem zrobić. Po jakimś czasie zauważyłem, że nie robi notatek, i zapytałem go, czy może mu to pomóc zapamiętać wszystko. Uśmiechnął się jasno i powiedział, że jest młody i ma świetną pamięć. To dobrze dla niego, pomyślał stary szeroki, który nie ma już świetnej pamięci. Chciałbym pamiętać, jak to było.

Obiecał, że za kilka dni dostanie ofertę, a dwa dni później wysłał mi e-mail. Byłem zadowolony z szybkiej odpowiedzi, ale byłem rozczarowany znalezieniem niepełnej oferty. Zwrócił się tylko do trawnika na podwórku. Nie dał mi nic na podwórku ani na żadne donice, o których rozmawialiśmy.

Po wymianie wiadomości e-mail wysłał mi wycenę trawnika na podwórku, ale wciąż nic dla plantatorów. Wydawało się, że nie ma wizji całego projektu. Sprawiał wrażenie, jakby chciał tylko pospieszać mój trawnik. Chciałem zobaczyć cały pakiet.

Zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że chcę, aby zajął się ogólnym planem i kosztem wszystkiego, zanim podejmę decyzję. Wydawało się, że wyraził ubolewanie, że chciałem tak wielu szczegółów, lub jego słów „każdy najmniejszy szczegół”. Brzmiało to dla mnie trochę defensywnie. Zarówno moje zaufanie do niego, jak i moja cierpliwość wyczerpały się.

Zgodził się, że prześle mi kompleksowy plan, ale powiedział, że będzie musiał wrócić i wszystko jeszcze raz. Zapisywanie niektórych rzeczy za pierwszym razem może nie być tak złym pomysłem. Nie byłam podekscytowana spędzaniem kolejnych dwóch godzin na omawianiu tego, co wcześniej. Powiedziałem, aby dać mi znać, kiedy chciał przyjść. Zadzwonił do mnie, żeby umówić się na spotkanie – dwa miesiące po naszym pierwszym spotkaniu. Nie jestem aż tak cierpliwy i miałem wiele innych wyborów kontrahentów!

W ciągu dwóch tygodni, kiedy zadzwonił na drugą wizytę, przeprowadziłem wywiad z właścicielami dwóch innych firm zajmujących się krajobrazem i zatrudniłem jedną z nich. Zatrudniony przeze mnie ogrodnik był kreatywny i miał wspaniałe pomysły na reanimację ogrodu i trawnika. Robił notatki, gdy spacerowaliśmy po nieruchomości, i rysował szkice podczas naszego spotkania. Wycenił pracę i zostawił mi ręcznie napisaną propozycję i szkic – oraz pewność, że wykona świetną robotę.